Strony

niedziela, 17 maja 2015

Makaron czy żwir?


Owady w ryżuUtarta praktyka. Specyfika zajęć terapii integracji sensorycznej, szczególnie w odniesieniu do stymulacji zmysłu dotyku, wymaga aby dostarczać dzieciom różnorakich bodźców dotykowych. Powszechnie stosowanymi materiałami są, między innymi oczywiście, różnego rodzaju makarony /ze względu na ciekawą fakturę/, ryż, kasze, groch czy fasola. Ogólnie mówiąc suche nasiona lub produkty spożywcze. Można powiedzieć, że nie ma w tym nic złego. Jeśli służy to polepszaniu zdrowia dzieci to czemu nie?
Zastanawiam się jednak, czy oby na pewno służy. Skąd moje wątpliwości? Widać to na zdjęciu obok. Duży, renomowany gabinet terapii.  Podczas wizyty związanej z rutynową dostawą sprzętu do terapii miałem okazję być w jednej z sal, w których na co dzień odbywają się zajęcia terapii SI. Przypadkowo zajrzałem do otwartego pojemnika z ryżem. Nie wierzyłem własnym oczom. W pojemniku roiło się od martwych owadów, pełzały w nim bliżej nie określone larwy. Prawdopodobnie również nie brakowało tam owadzich odchodów. I niech ktoś spróbuje przekonać mnie, że taki stan nie jest potencjalnym zagrożeniem bezpieczeństwa zdrowia dzieci, z którymi wspomniany gabinet pracuje. Czy ktoś z Państwa chciał by aby jego dziecko podczas kosztownych zajęć terapeutycznych "grzebało się" w owadzim łajnie?
Bez taryfy ulgowej.
Nie ma, moim zdaniem żadnego znaczenia czy za zaistniałą sytuację odpowiada niechlujność, niedopatrzenie czy zwyczajny brak wyobraźni. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Może to był jednostkowy przypadek? Śmiem wątpić. Produkty spożywcze to przecież wspaniała pożywka dla rozwoju pleśni, drożdży czy miejsce namnażania się owadów.
Produkty spożywcze to przecież tłuszcze, cukry białka itp., które po prostu się starzeją,jełczeją czy utleniają. Tracą "przydatność do spożycia" i w warunkach domowej kuchni dawno zostały by już usunięte. W gabinetach terapii integracji sensorycznej służą jednak jako pełnowartościowe narzędzia oddziaływań terapeutycznych. Sporo w tym ironii.
Co w zamian?
Drobina dobrych chęci wystarczy aby wyszukać materiały o podobnej strukturze i fakturze. Na zdrowy rozsądek powinniśmy uzyskać identyczny efekt oddziaływań sensorycznych. Jestem pewien, że dla zmysłu dotyku nie ma znaczenia czy stymulujemy receptory za pomocą makaronu czy drobnych koralików z tworzywa sztucznego. Materiałów sypkich, drobno czy gruboziarnistych jakimi mogą zostać zastąpione produkty spożywcze jest mnóstwo. Żwir, piasek, różnego typu kruszywa mineralne, trociny, wełna drzewna, kamienie rzeczne, granulat z korka naturalnego, różnego rodzaju koraliki czy niektóre materiały florystyczne. Ogólniej mówiąc materiały, które będziemy bez problemu mogli utrzymać w czystości lub bez straty i nadmiernych kosztów wymienić na nowe. Nie sądzę aby taka zamiana odbiła się negatywnie na skuteczności oddziaływań terapeutycznych. Bez wątpienia jednak zyska na tym stan sanitarno-epidemiologiczny Państwa placówki czy gabinetu. Wyeliminowane zostanie po prostu jeszcze jedno źródło potencjalnych zagrożeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz